Większość Polaków ma za sobą przynajmniej jedną próbę zrzucenia wagi. Przodują w tym oczywiście panie. Aby osiągnąć upragniony wygląd, dręczymy ciało, a do tego torturujemy się psychicznie. Kobiety często nie myślą o tym, że rozpoczynając odchudzanie, stają do walki z własnym sumieniem, odbiciem w lustrze i poczuciem wartości. Często każdy dodatkowy kęs chleba lub czekolady jest powodem do wytykania sobie niekonsekwencji przez następne tygodnie. Brak silnej woli też nie pozostaje bez znaczenia dla samopoczucia i psychiki. Jeśli z jakiegoś powodu zarzucamy dietę lub choćby przerywamy ją na jeden dzień, same o sobie często myślimy „słabeuszka". Takie podejście do odchudzania nie prowadzi do wymarzonego efektu. Aby zacząć robić to skutecznie, ważna jest świadomość, że początek nie jest w lodówce ani w żołądku, ale w naszej głowie. Najpierw trzeba sobie wszystko tam poukładać, zaplanować i przygotować się do walki, a dopiero potem wystartować, mając na uwadze, że bierzemy udział w maratonie, a nie sprincie, który zazwyczaj, zamiast upragnionej mety, kończy się efektem jo-jo. Książka radzi, jak zakończyć sukcesem ten wyścig.